Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Czy to już wszystkie ofiary tragicznego pożaru?

21 osób nie żyje po tragicznym pożarze budynku z mieszkaniami socjalnymi w Kamieniu Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). 21 jest rannych, w tym 8-miesięczne niemowlę. Informacji o znalezieniu zwłok 22 ofiary nie potwierdzają strażacy

Pożar wybuchł prawdopodobnie tuż po północy w nocy z niedzieli na poniedziałek. Źródło ognia było w lewej części budynku (patrząc od strony frontu), na pierwszym lub drugim piętrze trzykondygnacyjnego budynku. Pierwsze zgłoszenie straż pożarna miała o godz. 0.40.

- O tej porze płomienie sięgały już 20 m ponad dach, paliło się wszystko - mówi świadek Jacek Janowski. - Nie mogliśmy nic zrobić. Staliśmy tylko i płakaliśmy.

- Ludzie zawijali dzieci w koce i rzucali z okien - mówi mieszkający naprzeciwko spalonego budynku Stanisław Borzymowski. - Strażacy łapali je w locie. Potem skakali dorośli.

Dlatego wielu spośród rannych ma połamane ręce i nogi.

Szalejące płomienie udało się opanować dopiero po 2-3 godzinach. W sumie w akcji brało udział 21 wozów i 75 strażaków.

- Pierwsza jednostka była na miejscu dwie minuty po zgłoszeniu. Ale informację dostaliśmy za późno, żeby cokolwiek z budynku uratować - mówi rzecznik powiatowej komendy Straży Pożarnej w Kamieniu Daniel Kowaliński. - Temperatura była zbyt wysoka, żeby strażacy mogli wejść do środka.

W pierwszych doniesieniach powtarza się informacja, że hydranty przy budynku były niesprawne a drzwi od wyjścia ewakuacyjnego zamknięte. Straż twierdzi, że w jednym z czterech hydrantów ciśnienie było zbyt niskie, ale nie miało to wpływu na gaszenie. Drzwi ewakuacyjne można było łatwo wyważyć, ale od wewnątrz nikt nie próbował ich otwierać. Trującego dymu na korytarzach było tyle, że jedyną drogą ucieczki były okna.

Spalony budynek służył jako dom z mieszkaniami socjalnymi dla 33 rodzin od kwietnia 2008 r. (wcześniej był hotelem robotniczym). Miał wyremontowany dach i instalację elektryczną. Zameldowanych tam było 77 osób. 48 z nich zgłosiło się do poniedziałkowego przedpołudnia do centrum kryzysowego zorganizowanego w Kamieniu Pomorskim przy ul. Wilków Morskich.

Strażacy ciągle przeszukują zgliszcza w poszukiwaniu ewentualnych kolejnych ofiar.

Na miejscu tragedii był premier Donald Tusk. Ok. godz. 14 przybył też z Helu prezydent Lech Kaczyński (wcześniej ogłosił żałobę narodową, która zacznie się o północy). Obaj zapewnili, że poszkodowani i rodziny ofiar otrzymają pomoc. Premier Tusk stwierdził, że odbudowa budynku może kosztować 3,5-4 mln zł.

Zaplanowany na godz. 12 w kamieńskiej katedrze ingres nowego abpa metropolity szczecińsko-kamieńskiego Andrzeja Dzięgi został odwołany. Zamiast niego arcybiskup odprawił nabożeństwo w intencji ofiar pożaru.

Informacje na temat ofiar tragedii można uzyskać pod specjalnym numerem tel.: 091 382 05 35.